Jak po Walentynach…? My spędziliśmy
u naszych znajomych, którzy jak zawsze uraczyli nas niesamowitą kuchnią.
Przez żołądek do serca :)
Wcześniej zadzwoniła do mnie Zdzisia położna, z którą rodziliśmy
nasze serce , a mieliśmy na tyle dużo czasu by emocjonalnie się związać i do
dziś utrzymujemy kontakt. Nie omieszkam polecić
A na Walentyny znajomi, których odwiedziliśmy dostali mały
podarunek, który perfekcyjnie dobierałam parę miesięcy. Chciałam by prezent był
mocno od serca
( a , że owi mają swoje
ule i pszczółki i czasem kapną nam troszkę miodu to poszczególne elementy dobierałam właśnie w
ten deseń )
Pozwolę sobie zamieścić zdjęcie bo byłam naprawdę mocno
podjarana owym gyszynkiem.
Sukienuszka bombeczka https://lamama.sklep.pl/ – polecam mocno te ciuszki, jak dla mnie są
niezniszczalne i tak jak promuje je właścicielka rosną z maluchem
Lala – pszczółka – jakość rewelacyjna, dopieszczona w każdy
szczegół, bardzo mięciutka cena mocno konkurencyjna od innych, którzy też je
polecają . Sklepik posiada w swojej ofercie wiele innych ciekawych i przydatnych
rzeczy dla maluchów, tak jak np. ręcznie robione smyczki na smoczki i jest ciągle
w rozbudowie
Mała Walentyna lale przyjęła mocno ciepło i od razu się nią
zaopiekowała – widać dbanie o pszczółki ma już we krwi :)
Skarpeciochy pszczoły – I
LOVE SZMATEKS :D pszczołom w zimę jest zimno – nawet w Walentyny, a takie
skarpeciochy to tylko w szmateksie :)
Wieczorem dostałam prezencik w postaci cudownych zdjęć moich
popierdółek od Mirka, o którym już wspominałam, ale dla przypomnienia polecam https://www.facebook.com/mirongie?fref=ts
Zdjęcia dodam niebawem.
Chyba wymieniłam w poście wszystkich co chciałam :)
noooo…mam nadzieje, że
już niebawem do grona moich ulubionych dołączy jeszcze jeden FP z przepysznym
jedzonkiem…
Póki co dobrego popołudnia i strzeżcie się od rymy, która
dopadła mnie i Krzysia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz