czwartek, 12 marca 2015

Przedwczoraj  trochę mi się "cośtamsrośtam"  zawaliło ... jakiś "porządek",
 nad którym dość trochę i  w pełnym skupieniu, maximum
 poświęceniu pracowaliśmy... i znów musimy popracować. 
W pewnych kwestiach czuję się jak Syzyf co ciśnie ten kamień , a on ciągle mu spada.
 
By uciec myślami od tego, po raz kolejny zmierzyłam się z maszyną do szycia teściowej. Takie wyzwania pomagają zapomnieć o niechcianych wątkach. 
Pewnie każda(y) z Was ma takie swoje odskocznie. 
Dla mnie to stary PREDOM ŁUCZNIK, (ale śmiga jak kombajn) :) 
Często przy nim klnę - gorzej niż szewc - jak wciąga mi nić lub ją zrywa
 ( i tu pytanie dla szyjących - nie uważacie, że te nici tandetne robią??)
OK do sprawy - udało mi się wyładować stresy, a to co mi wyszło zamieszczam poniżej :)
 
Przedstawiam Wam SUPER GIZD'a




Mam wrażenie,że Krzysio podczas cykania zdjęć doskonale wie czego od niego oczekuję :D



 polecam stronke http://dekorolka.com/
oraz http://www.supergizd.pl/
 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz